Przyjechała młodsza kuzynka, która nie rozumie, dlaczego ja się modlę, wstępuję do kościoła, dlaczego staram się dobrze mówić o ludziach, nie zajmuję się pewnymi sprawami itd. Dla mnie to naturalne, ale nie potrafię jej tego wyjaśnić, poza tym ona ma 8 lat.\ Kuzynka
Jest taki sposób uczenia dzieci, by mówić im, że człowiek jest jakby kapliczką. Jeden dużą, zadbaną, inny maleńką, ktoś nową, a ktoś starą. Jeśli widzimy w sobie i w bliźnich kapliczki, to jakoś inaczej spoglądamy nawet na siebie. No i wtedy, myśląc o sobie jako o kapliczce, łatwiej się może będzie modliło. Trudno źle mówić o kapliczce, wiadomo, że porządnie się w niej zachowujemy, dbamy o nią, jesteśmy do niej przywiązani. Nawet słowo „kapliczka” budzi w ludziach bardzo dobre skojarzenia. To może być Wasza wakacyjna zabawa i nauka, że będziecie nie tylko odwiedzały różne kapliczki, szukały ich też w Internecie, ale zastanawiały, jakimi same jesteście kapliczkami, jakimi są Wasi bliscy czy też przechodnie. Tłumacz jej, że Pan Bóg pozwolił nazywać siebie ojcem! Ojcem, który bardzo kocha i chce być kochany. A jeśli kogoś kocham, to chcę z nim rozmawiać, opowiadać mu o swoich sprawach, pytać go. A może znasz piosenkę opartą na słowach św. Pawła „czy wy wiecie, że jesteście świątynią?”
Zadaj pytanie: