- Muszę przeprosić. Pod koniec spotkania był rzut karny, ale w pierwszej połowie to było nurkowanie – przyznał się Arjen Robben.
Holenderski pomocnik Bayernu Monachium w ostatnim sezonie stał się ekspertem od powodowania rzutów karnych dla swojego zespołu. W niedzielę Arjen Robben w 94. minucie był faulowany w meczu 1/8 finału MŚ. Klaas-Jan Huntelaar wykorzystał "11" i Holandia pokonała Grecję 2:1. Wcześniej jednak 30-letni piłkarz próbował wymusić podobną decyzję sędziego.
- Muszę przeprosić. Pod koniec spotkania był rzut karny, ale w pierwszej połowie to było nurkowanie. Nie powinienem tego robić. To było brzydkie i głupie - powiedział Robben, który pozwolił Huntelaarowi na strzelania karnego.
- Zazwyczaj czuję się komfortowo wykonując "jedenastki", ale tym razem byłem tym, który był zatrzymywany. Byłem przekonany, że Klaas-Jan wykorzysta rzut karny. To był jego moment, on na niego zasłużył. Prawie płakałem z emocji. To uczucie jest bardzo silne. Chcieliśmy walczyć razem i wygrać. Jestem dumny z młodych zawodników naszej drużyny - dodawał.
W tym sezonie zawodnik Bayernu w 14 spotkaniach Ligi Mistrzów i mistrzostw świata aż pięciokrotnie spowodował podyktowanie rzutu karnego dla swojego zespołu.