Jestem w coraz większym dołku, bo ciągle mam niższe oceny niż koleżanki. Ostatnio nawet z mojego ulubionego przedmiotu dostałam najniższą ocenę. Pojęcia nie mam, co one piszą na sprawdzianach, że mają wyższe oceny niż ja. Przecież się solidnie uczę. Efekty raczej nędzne. Przez to chodzę zdołowana, czuję się coraz gorzej, może przez to też coraz gorsze są efekty mojej nauki. Licealistka
Żeby rozwiązać Twój problem potrzebny jest jeden element do uzyskania pełnego obrazu! Zapytałaś w liście do mnie "co one piszą w kartkówkach, czego ja nie piszę?" Przecież odpowiedź na to pytanie jest prosta. Zapytaj je dokładnie, co piszą! Ja rozumiem, że jesteś ambitna, że środowisko dziewczyn bywa zawistne, zazdrosne i plotkarskie, ale ja bym zapytała. A jeszcze lepiej, gdybyś do kolejnego sprawdzianu uczyła się z którąś koleżanką. Bo może coś nawala w Twoim systemie nauki. To może być jakiś drobiazg. Tylko koleżanka może Ci to wyjaśnić, to może być kilka wspólnych godzin i wszystko się wyjaśni. Jeśli jednak w Twojej klasie są osoby tak zawistne i nieprzyjazne/ w co nie wierzę/, że nikt Ci nie pomoże, to przecież są czasami jakieś konsultacje, to nawet na przerwie można poprosić nauczyciela o chwilę rozmowy. Dopytuj się, czego konkretnie brakuje w Twoich kartkówkach, jaki ewentualny błąd popełniasz w uczeniu się. Korespondencyjnie nie pomogę, bo to trzeba widzieć Twoje kartkówki, znać się na temacie, rozmawiać bezpośrednio. Rozumiem, że masz naukowego doła. Ale bardzo łatwo z niego wyskoczyć. Trzeba troszkę pomniejszyć swoją ambicję, powiększyć pokorę i poprosić o pomoc. Nie masz nic do stracenia, a bardzo wiele do zyskania. Zaryzykuj, odważ się i dopytuj o konkrety.
Zadaj pytanie: