Czy ja jestem zła, bo tak bardzo lubię muzykę młodzieżową i to raczej mocną? Mama się na mnie denerwuje, boi się, że zejdę na złą drogę, ale ja przy tej muzyce się odstresowuję, po kilku utworach jest mi lepiej, gdy zmęczona wracam ze szkoły. Mam jasne zasady życiowe, jestem głęboko wierzącą, ale czy przez to nie mogę słuchać ostrej muzyki? Ale może się mylę, może muzyka staje się moim bożkiem? 15-latka
Sądzę, że muzyka nie staje się Twoim bożkiem, a Ty jesteś świetną dziewczyną. Papież Benedykt XVI był wielkim melomanem, czyli miłośnikiem muzyki. Pisał, że dla niego w młodości kościół to była właśnie muzyka! Zresztą, najpiękniejsza muzyka powstawała właśnie z pobudek religijnych! Mędrcy twierdzą, że muzyka jest najbliżej Nieba ze wszystkich dziedzin sztuki. Pamiętam jak sporo lat temu, gdy jeszcze miałam czas na oglądanie TV, jeden z programów muzycznych wygrał maturzysta, miłośnik ostrego rocka. Długie włosy, skórzane czarne ubranie, zachrypnięty głos i wielkie emocje. A podczas wywiadów przyznał, że jest głęboko wierzący, ma jasne zasady, regularnie chodzi do kościoła, przystępuje do sakramentów. Słuchaj muzyki, którą lubisz, natomiast nie trać za dużo czasu na komentarze, przestrogi itd. Jak piękna muzyka powstaje z okazji kanonizacji Jana Pawła II. Jej twórcy w ten sposób chwalą Boga. Pamiętam, jakie było zdumienie, gdy Jan Paweł II przyjął na audiencji hip-hopowców, jak obejrzał break-dance. Bywa, że dorosłym muzyka nowoczesna wydaje się grzeszna, ale zawsze tak było. Piękne walce też były ostro krytykowane. Nie daj sobie wmawiać, że wszystko, co podoba się młodzieży jest złe. To nie tak. Ty wiesz, co jest w Twoim sercu, wiesz, co myślisz, czego chcesz. "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?"
Zadaj pytanie: