Od zawsze byłam, jestem i będę zdania, że to chłopak powinien zaczynać znajomość. Ale jest pewne "ale". Z każdym dniem zauważam, że chłopcy w większości po prostu nie umieją zagadać, poznać się z dziewczyną. Jak tu znaleźć złoty środek, żeby nie być nachalną a jednocześnie sprawić, żeby sam zechciał się przyjaźnić z każdym dniem coraz bardziej i żeby częściej o mnie myślał? Tylko jak tu tyle czasu czekać spokojnie? No i boje się nagłego sprowadzenia na ziemię. Licealistka
Niestety, musisz być cierpliwa. Na szczęście życie i ludzki organizm już takie są, że to, co teraz wydaje się niemożliwe/ czyli: ja chcę już/, jednak jest możliwe, że na swoją drugą połowę trafisz nieco później, a teraz to tylko rozbieg. Oczywiście, nie musi tak być. Natomiast nie jest wstydem, jeśli jeszcze kilka razy Ty go ośmielisz. Niestety, współcześni chłopcy są często mało zaradni, wielu pisze do mnie i ode mnie pierwszy raz słyszą, że to oni mają zaczynać, proponować itd. Dlatego rozsądne dziewczyny chłopaków jakby podprowadzają i nawet udają, że to chłopak zaczynał rozmowę. Doceniaj, że masz wspaniałego przyjaciela, któremu warto pomagać. Módl się dalej o dobrego chłopaka, powtarzając jednocześnie "bądź wola Twoja". Proś, by Bóg dał wskazówki, kto powinien być tym właściwym. Oddaj to w Jego ręce, niech prowadzi.
Zadaj pytanie: