Jaki sport jest przeciwieństwem piłki nożnej? Odpowiedź jest prosta: baseball. O piłce nożnej w Polsce każdy wie wszystko.
A o baseballu? Nikt nic nie wie. No, może prawie nikt, bo ponad 30 drużyn ostro trenuje na polskich boiskach z bazami. Gdzieś na trawniku przed domem bawią się chłopcy. Jeden (w czapce z daszkiem) rzuca piłkę, a drugi (też w czapce z daszkiem) odbija ją kijem. Zwykle nasza baseballowa wiedza to kilka podobnych obrazków z amerykańskiego filmu. Wyłączamy telewizor. Od czegoś trzeba zacząć pierwszą lekcję. Najlepiej od początku, czyli od zawodnika, który rzuca piłkę, to znaczy miota piłkę, bo to miotacz. W USA najlepiej miota 26-letni Clayton Kershaw. Na zdjęciu świetnie widać, że to miotanie to wcale nie bułka z masłem. Ważne są najdrobniejsze szczegóły w ułożeniu i ruchu ciała. Baseballowa fizyka. Piłka musi być szybka i celna. Po rzucie leworęcznego Kershawa piłka jest nie tylko szybka, ale nawet szybsza… Mogłaby prześcignąć niejeden samochód na autostradzie. Pędzi 150 km/h. A 18 metrów dalej czeka na nią z kijem pałkarz. Robi zamach... Jeśli trafi, na boisku przypominającym kawałek zielonego tortu robi się naprawdę gorąco. Ale to już kolejna lekcja.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.