nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 23.02.2014 17:40

Bezsensowne cięcie

Jakiś czas temu w poczuciu bezradności zraniłam sama siebie. Była ulga. No i robię to już jakiś czas, chociaż wiem, że nie powinnam. Gdy jakiś problem mnie przerasta, to sięgam po ostre narzędzie. Boję się, że się uzależniłam od cięcia. Czy to możliwe? Gimnazjalistka

Niestety, od cięcia można się uzależnić. Podejrzewam, że to się już stało. Wtedy bardzo trudno wyjaśnić sobie logicznie, że tak nie powinno się robić. Ale próbuj. Jeśli to nie pomoże, to idź do psychologa. Oni wiedzą, jak pomóc. Bo listownie w poważnych sprawach nie da sie pomóc. Kilka rad ogólnych. Akceptuj siebie, doceń swoje zalety, ciesz się tym, co masz. Jeśli nie radzisz sobie z emocjami, to pomyśl, jak je wyrzucić. Komuś pomaga bieganie, innemu malowanie, innemu pisanie pamiętnika, prowadzenie bloga, grający grają na instrumencie. Cięcie to jakby kara wyznaczana sobie. Pomyśl, za co ta kara. O co jesteś na siebie i na świat zła. Cięcie to zadanie sobie bólu w konkretnym miejscu, bo tak naprawdę męczy ból istnienia. Tłumacz sobie, że cięcie nie pomaga, a ból istnienia skończy się, gdy tylko skończy się dojrzewanie. Staraj się być dobrze zorganizowaną dziewczyną. Wypełniaj szybko obowiązki, ale daj sobie też czas na przyjemności. Pomyśl, że cięcie to oznaka bezradności. A Ty weź swoje życie w swoje ręce. Zmieniaj to co złe w dobro. Najlepszym lekiem jest radość życia i dobry humor, odwrócenie uwagi od siebie, pomaganie innym. Pisz bloga, pamiętnik, maluj, śpiewaj, graj, piecz ciasteczka, twóz coś, co sprawi Ci radość. Uśmiechaj się jak najwięcej. Najpierw na siłę, potem wejdzie Ci w nawyk.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..