W mojej klasie wszyscy chłopcy używają niesamowitej ilości wulgaryzmów. No i nauczyłem się tego od nich, poza tym, nie można się wyróżniać, bo zaraz wyśmieją. Jestem na siebie zły, ale to już nawyk i słowa same wyskakują. Poza tym oni są tak ogólnie wulgarni, we wszystkim i ja też. Ostatnio niepisany szef chłopaków zaczął wyśmiewac jednego z kolegów i nikt już nim nie gada, każdy go omija. Czuję, że to kolejne zło, ale jakoś brakuje mi siły, by zachowywać się inaczej. Bo się nie da. Wpływ grupy jest okropny. 14-latek
Problem rozumiem., Ale nie mam innej rady niż ta, że wszystko zależy do Ciebie! Musisz się stać dojrzały. A niedojrzałość i zwalanie winy na innych to teraz Twój problem. Radzę, byś huknął pięścią w stół, zapewnił sam siebie, że TY i tylko Ty rządzisz. Proponuję, by patronem Twojej odwagi i samodzielności stał się Noe. Dokoła niego WSZYSCY ludzie robili same złe rzeczy. To nie było tylko przeklinanie, ale wyśmiewanie i lekceważenie Boga i wiele paskudnych grzechów. A jednak Noe sam jeden żył według wskazań Pana Boga. Znajdź w sobie chociaż trochę jego siły i mów bez wulgaryzmów. Nie będzie to łatwe, ale jest możliwe. Gdy wyskoczy Ci wulgarne słowo, to zaraz myśl, jakim innym je zastąpić. Nie myśl ani trochę o tym, że koledzy przeklinają. Ty odpowiadasz za siebie i tylko za siebie. Tak samo dojrzale i bez oskarżania innych pomyśl o sprawie z kolegą. Pogadaj z nim normalnie, zobacz w nim człowieka i nie oglądaj się na kolegów.
Zadaj pytanie: