Hau, Przyjaciele!
Leżę z pyskiem na łapach i nie mam siły stukać w klawiaturę. Ale znajcie moje dobre psie serce, wiem, że jesteście ciekawi, jak sobie radzimy na zimowisku. Odpowiedź jest krótka- rewelacyjnie! Dzieci przyszły punktualnie, nastąpiło uroczyste otwarcie, wszyscy poszli do kościoła na modlitwę i potem było już cały czas głośno, wesoło i po prostu dobrze. Grupa Kasi znalazła pierścień ukryty w grocie przy kościele. Portrety św. Kingi i królewicza Bolesława znalazła grupa Jadzi. Za to grupa Pauliny wygrała ucieczkę przed Tatarami. Około 11.00 pod dom parafialny podjechał pan Franciszek, nasz piekarz i podarował pyszne rogale, swój specjał, z którego piekarnia słynie w okolicy. Głodomory mogły prosić o dwa rogaliki. Jako rozsądny pies usiadłam przy nich i bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Ujawniły się talenty malarskie, budowlane, sportowe., komiczne i aktorskie. Jutro dzień muzyczny, więc trochę obawiam się o mój słuch. No cóż, jeśli się już nie da wytrzymać, mogę udawać, że bardzo potrzebuję wyjść do ogrodu. Cześć. Astra