środa, 8 stycznia, 2014r.

Hau. Przyjaciele!
No, całe szczęście, że orszaki 3 Króli przeszły. Rodzinka wróciła zachwycona, a Pan zaraz zabrał mnie na solidny spacer. Co prawda słyszałam, że jakieś plany mają na następny rok, ale temat został póki co zamknięty. Chociaż, hm, chociaż rodzinni entuzjaści zawsze czymś żyją, a ja potem się martwię, czy będę mogła brać w tym udział, czy raczej nie. Wczoraj więc postawiłam uszy w szpic, analizowałam każde słowo i już wiem, że ja nie napiszę żadnej kartkówki, klasówki ani sprawdzianu. Ja nie poprawiam żadnej oceny, nie mam też zaległej lektury do zdania. Pomerdałam nawet z radości ogonem, bo mam wrażenie, że to nie są zbyt sympatyczne sprawy. Znacie się na nich? Ja ani trochę, więc skupiam się na tym, by każdy, kto wraca pierwszy do domu, wyszedł ze mną jak najdalej za kościół. Słońce bajecznie świeci, jeszcze trochę i poczuję wiosnę. A co będzie z zimą? Nie wiem. Chociaż miałabym ochotę wytarzać się w śniegu, gonić śnieżki i szybko je zjadać.  Dzisiaj usłyszałam, jak Paulina mówiła, że jeszcze tylko 8 dni roboczych i ferie. Jakie ferie? Przecież przedwczoraj skończył się okres świąteczny i znowu wolne? Czuję się zdecydowanie przemęczona, a Wy? Cześć, Astra