Rozpoczął się rajd Dakar.
W sobotę wieczorem w samym centrum liczącego ponad milion mieszkańców miasta w prowincji Santa Fe, którego patronką jest Matka Boża Różańcowa, miejsca urodzenia m.in. ks. Stefana Moszoro-Dąbrowskiego, znanych piłkarzy Maxi Rodrigueza, Lionela Messiego i Angela Di Marii, odbyła się prezentacja wszystkich 740 uczestników 36. Dakar Rally.
"Rampa jak rampa - znamy to doskonale. Na pewno jedno, co odróżniło tę prezentację od innych i mocno nam się zapisało w pamięci to kibice, którzy na długo przed uroczystością przychodzili tysiącami czy dziesiątkami tysięcy, aby być świadkami oficjalnej inauguracji rajdu. Pół miasta zostało sparaliżowane, utworzyły się gigantyczne korki, a my poczuliśmy już ducha wielkiej sportowej imprezy" - powiedział PAP kierowca Orlen Team Małysz, który rok temu zajął 15. miejsce.
Medalista olimpijski i mistrzostw świata w skokach narciarskich dodał, że słychać pogłoski o blokowaniu trasy, ale dotyczy to raczej Boliwii, do której wjeżdżają tylko motocykle i quady.
"Podobno Indianie nie do końca chcą zaakceptować taki przebieg trasy. Mamy nadzieję, że wszystko jednak będzie bez zakłóceń. My, ekipy z samochodów powinniśmy przejechać normalnie. Póki co skupiamy się na przygotowaniu do pierwszego etapu. Emocje? No cóż, oczywiście, że da się już odczuć mały stresik przed startem, ale to normalne - zawsze przed wielkimi zawodami odczuwa się lekkie napięcia. Atmosfera w Poland National Team jest bardzo dobra, więc wszystko przebiega normalnie, w miłym nastroju" - podkreślił.
Orzeł z Wisły przyznał, że w odróżnieniu od innych zawodników, nie odczuł aż tak bardzo przeskoku z polskiej zimy do klimatu niemal tropikalnego.
"Nie było to aż tak straszne. Właściwie nieznacznie odczuwalne, bo Buenos Aires przywitało nas mocnym deszczem. Dziś zaczęło się robić bardziej upalnie, ale w granicach rozsądku. Wieczorem podczas prezentacji uczestników było 35 stopni" - dodał.
Pierwsi na trasę pierwszego etapu z Rosario do San Luis wyruszyli o 8.20 polskiego czasu (4.20 miejscowego) motocykliści. Wśród 175 jest warszawiak Jakub Przygoński (Orlen Team). Godzinę po nim wystartuje zdobywca Pucharu Świata FIM w rajdach terenowych w kategorii quadów, kapitan Poland National Team Rafał Sonik. Krakowianin będzie miał 40 rywali.
O godzinie 10.20 do rywalizacji przystąpiło 160 załóg samochodów terenowych w tym sześć polskich i na koniec o 12.50 startować zacznie 70 ciężarówek, wśród których są dwie w barwach biało-czerwonych.
Długość trasy dojazdowej dla wszystkich uczestników wynosi 405 km, odcinek specjalny ma 180 km (różnica wzniesień 1800 m), a potem jeszcze 224 km na biwak do San Luis.
W gronie 740 uczestników jest osiemnastu Polaków. Siedemnastu, choć reprezentujących różne zespoły, tworzy drużynę narodową – Poland National Team. Natomiast pochodzący z Olesna Dariusz Rodewald, który mieszka w Holandii, jest po raz piąty w składzie Petronas Team de Rooy Iveco.
W 2012 roku wraz z Holendrem Gerardem de Rooyem i Belgiem Tomem Colsoulem jako pierwszy Polak stanął na najwyższym stopniu podium Rajdu Dakar. Podczas fety po ostatnim etapie, jadąc w paradzie ciężarówek, trzymał w rękach rozpostartą, biało–czerwoną flagę. "To było coś wspaniałego. Chciałbym taką euforię przeżyć jeszcze raz" - podkreślił.