Od zawsze strasznie chciałam mieć tą drugą połówkę, do której mogłabym się przytulić, pogadać , wyżalić. Chodzę do liceum, a popołudniami robię szkołę muzyczną. Myślałam, że jak będę mieć 2 szkoły, to nie będę miała czasu o tym myśleć i jakoś to minie. Niestety, to ciągle powraca. Już jestem zmęczona tym wszystkim. Chłopaka nawet nie szukam, bo wiem, że i tak nie znajdę, bo mojego ideału na tym świecie pewnie nie ma. A nie oczekuję tak wiele, tylko tego by był wierzący i naprawdę praktykujący, uczciwy, po prostu taki chrześcijanin jakich dzisiaj mało. Czy mogę coś z tym zrobić czy po prostu mi to samo przejdzie? Zmęczona
Ależ ten problem nie przejdzie z wiekiem. Raczej przez najbliższe kilka lat będzie się nasilał. Bo to zgodne z naturą, że tęsknisz do swojej drugiej połowy. Tak zostaliśmy stworzeni! Masz bardzo dobre wymagania wobec przyszłego chłopaka i nie uciekaj od problemu, tylko zacznij planować działania. Przecież potrzebne są prawdziwie chrześcijańskie rodziny. Poza tym, piszą do mnie też chłopcy, którzy marzą o głęboko wierzących dziewczynach. Ty kogoś szukasz, ktoś szuka Ciebie, problem w tym, byście się spotkali. Największy błąd w Twoim liście, to zapewnienie, że takiego chłopaka nie spotkasz. Zacznij od tego, by tak nie myśleć, raczej odwrotnie, że jesteś pewna, iż go spotkasz. Cały ten problem oddaj np. św. Józefowi- to był idealny chłopak, narzeczony, mąż- odpowiedzialny, pracowity, wierzący, z mocnym charakterem, w końcu Pan Bóg powierzył mu własnego Syna. Znam dziewczyny, które u niego wymodliły cudownych chłopaków. Szukaj w Internecie modlitw do niego, nowenny, ale przede wszystkim módl się po swojemu. Powoli zacznij też planować, jak aktywnie czekać na dobrego chłopaka. Znajdź miejsce na rekolekcje, warsztaty, dni skupienia. Już się odbywają pierwsze spotkania polskiej młodzieży przed ŚDM w 2016. Będziecie mogli się poznać. Jesteś muzykalna, zgłaszaj się zaraz do grania. Gdy się grupka młodych spotyka, to zawsze iskrzy zauroczenie. Pomyśl, by latem wyjechać na oazę czy inne rekolekcje. Głowa do góry, czekaj aktywnie na swoją drugą połowę. Jednocześnie pomyśl, czy dojrzałaś już do uczucia, bo chłopak to nie maskotka, którą się przytula, której się szepcze o swoich zmartwieniach. To człowiek z krwi i kości, który też ma swoje problemy, też potrzebuje wsparcia, ma swoje humory, rodzinę i mnóstwo różnych zobowiązań. Szkoła muzyczna nie powinna być ucieczką od marzeń o chłopaku. Ale może dzięki temu talentowi spotkasz swoją drugą połowę. Zaraz mam w pamięci cudownych przyjaciół, którzy poznali się na studenckim rajdzie. Tak pięknie grali nam przez cały wieczór i kawał nocy, tak się im dobrze śpiewało, że już się nie rozstali.
Zadaj pytanie: