Hau, Przyjaciele!
Rodzinka bardzo zadowolona wróciła wczoraj z Krakowa. Próbowałam się na nich obrazić, jak to ludzie mają w zwyczaju. Jednak nic z tego, jestem w 100% psem, więc rzuciłam się w podskokach i skowycie na powitanie. Paulina zabrała mnie zaraz na daleki spacer, wieczorem leżałyśmy razem na tapczanie z ciekawą książką, więc mowy nie ma obrażaniu. Dzisiaj Pan i Pani zabrali mnie do lasu, ale nie naszego ulubionego, tylko gdzieś hen, za Toszek. Sprawdzali obszary z programu Natura 2000. No i popieram, popieram. W lesie niezwykłe, bardzo stare drzewa- dęby, buki, graby. Mnóstwo opadłych liści, fascynujące ślady. Potem w domu były długie narady i teraz Kuba z Pauliną mają za zadanie wyszukiwanie ciekawych miejsc na wycieczki. Ma to być w miarę blisko, a warunki takie, bym i ja mogła pojechać. Co prawda Pani dodała cichutko, że co druga wycieczka może być ze mną, bo zabytki są tak samo fascynujące jak przyroda. Jestem innego zdania, ale wiem, że mój psi głos raczej się nie liczy. Cześc, Astra