Hau, Przyjaciele!
W domu nagle pisk i wrzask. A to dlatego, że Mały Gość Niedzielny otrzymał piękną nagrodę. Nie wiem, jaką, ale chyba ważną, bo Paulina niesamowicie się cieszyła. Akurat byli u nas babcia i dziadek. Zaczęło się wspominanie, jakie były dawne egzemplarze. Babcia mówiła bardzo dużo, rodzice też, tylko dziadek milczał. Kuba wszedł do pokoju, by się pożegnać. Zbiera bowiem pod kościołem pieniądze na fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Zaczął się śmiać, że dziadek potrafi idealnie słuchać, nikomu nic nie narzuca, tylko ma mocne zasady. Podobno o to chodzi w tegorocznym Dniu Papieskim. Zaskoczony tym wyróżnieniem dziadek uśmiechnął się wesoło i stwierdził, że w naszej rodzinie mistrzynią słuchania jest…Astra! Ależ byłam dumna. Liznęłam dziadka po ręce, bo do twarzy nie dosięgam. Uznałam, że należy mi się jakaś słodka nagroda. Dostałam więc szarlotkę, a potem ułożyłam się u stóp dziadka, którego od dzisiaj kocham jeszcze bardziej. W tej rozgadanej rodzinie potrzebne są osoby słuchające. Cześć, Astra