Tak właściwie to teraz zacznę doceniać samą siebie, że ja też coś mogę znaczyć i samą sobą się zajmę - dla samej siebie. Wcześniej tak przykładałam się do nauki, bo on się uczył. Ćwiczyłam, żeby super wyglądać. Teraz uczę się dla siebie, dla swojej przyszłości , ćwiczę dla siebie, dla kondycji i wytrwałości. Zawsze bałam się, że przy nim nie tak wyglądam, bluzka nie taka, włosy nie tak ułożone. Teraz całkowicie mnie to nie obchodzi, jak on mnie postrzega. Wszystko co robię, robię dla siebie. To trochę egoistyczne, ale innego wyjścia nie widzę. Pan Bóg niech mną kieruje. Nie będę tak skrupulatnie planować przyszłości, niech On to zrobi. Warto mieć marzenia. Chcę się uczyć, studiować, pracować. Kogoś tam kiedyś spotkam albo i nie spotkam. Pan Bóg wie lepiej, co mi jest potrzebne 15-latka
Ten piękny list 15-latki skomentuję listem studentki, która właśnie spotkała swoją drugą połowę. "Bóg chyba jeszcze lepiej znał moje pragnienia niż ja sama; po prostu mój chłopak i czas spędzany z nim to nie tylko spełnienie moich marzeń i wyobrażeń, ale także ich przekraczanie!! Bóg jest wielki! "
Zadaj pytanie: