Zawsze po spowiedzi miałam takie wrażenie, że wszystkie te grzechy ze mnie " ulatują " . A teraz... nie czuję nic. Nie słyszę Pana Boga... jest mi przeraźliwie smutno, krzyczę do Pana Boga, żeby coś powiedział, tyle razy z nim rozmawiałam - a teraz... wiem ,że jest, ale nie słyszę go w sobie. 16-latka
Dojrzewanie to najtrudniejszy okres w życiu człowieka. Najprościej przebiega u głuptasków. Oni nie mają problemów. Im młody człowiek mądrzejszy, myślący, tym więcej dylematów. Dlatego w sumie powinnaś się cieszyć ze swoich problemów ze spowiedzią, bo one znaczą, że wyrastasz na bardzo mądrą osobę. Na poszczególne dziedziny życia też patrzysz już zupełnie inaczej niż na poziomie klasy II lub III. Przez cały rok szkolny przyswajałaś sobie tyle wiedzy naukowej. Może teraz czas pomyśleć o rozwoju duchowym? Wiem, że jesteś zaangażowana w życie parafii, ale pomyśl, czy poziom Waszych spotkań Ci wystarcza? Polecam Ci mądre artykuły, rekolekcje internetowe, szukaj tego, co Ci będzie odpowiadało. Np dwaj franciszkanie już od kilku lat prowadzą takie 5-minutowe filmiki pod hasłem "bez sloganu"- omawiają najważniejsze problemy młodych ludzi. Gdy wchodzę na www.wiara.pl to ciągle mam reklamy internetowych rekolekcji, a do tego tyle mądrych artykułów. Myślę, że po prostu potrzebujesz pogłębienia duchowości, innego spojrzenia na spowiedź. Wczoraj czytałam długą relację pewnej maturzystki, która wyjechała na rekolekcje i strasznie mocno "napełniła" się tam Bogiem, weszła znowu w nową, świeżą z Nim relację. Dorastasz, potrzebujesz czegoś nowego, szukaj.
Zadaj pytanie: