– Czy oddałbym życie za wiarę? Tak jak José, którego zagrałem w „Cristiadzie”? – zastanawiał się odtwórca roli błogosławionego.
K iedy Mauricio Kuri zagrał w „Cristiadzie”, miał czternaście lat. Tyle co José Sánchez del Rio, postać, w którą się wcielił. Był to jego debiut w roli pierwszoplanowej i od razu w towarzystwie wielkich filmowych gwiazd: Andy’ego Garcii i Petera O’Toole. – Wiele się od nich nauczyłem – podkreśla. – Wiedzieli tyle rzeczy, o których nie miałem pojęcia. Podpowiadali, jak grać. Ale rozmawiali też ze mną o swoim życiu. To było wspaniałe.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.