W szkole muzycznej, gdzie spędzam tak wiele czasu zwróciłam uwagę na sympatycznego chłopaka. Marzę o nim nieustannie, jestem przekonana, że się zakochałam i wreszcie postanowiłam go poznać. Ale wtedy nagle pojawiło się pytanie, czy czasem nie wolę, by wszystko pozostało w sferze marzeń. W takiej niepewności zaczęły się wakacje. Teraz na zmianę raz planuję, że zapiszę się do tego samego zespołu, w którym on gra, że będę się koło niego kręcić, poszukam wspólnych znajomych, to znowu wszystko wydaje mi się dziecinne i wolę niczego nie zmieniać. Co Pani sądzi o takiej dziwnej sytuacji? 16-latka
Słuchaj tego, co podpowiada Ci Twój organizm. Bo czasami nastolatki nie rozumieją, że jest taki wstępny etap polegający na zauroczeniu, nawet mocnym, ale to pozostającym w sferze marzeń i westchnień. Czyli organizm wybiera sobie chłopaka, każe o nim marzyc, każe go szukać, ale wcale nie chce bliskich relacji. Ty jesteś jakby na granicy- i niby wystarczają marzenia, ale chcesz też znajomości. Marzyc można zawsze i wszędzie, nikt Ci tego nie zabroni. Skoro czujesz, że chcesz go poznać, to musisz sie liczyć z różnymi skutkami, w tym z odrzuceniem, z odczuciem pomyłki, jeśli on sie nie okaże zbyt sympatyczny itd. Zostaw wakacje jako czas na poznanie siebie, czy faktycznie trwa on wciąż w tym samym miejscu w Twoim sercu. Jeśli tak, to od września próbujesz go poznać. W przypadku niepowodzenia przyjmujesz w miarę spokojnie porażkę. Oczywiście, niczego mu nie mówisz, żadnych wyznań, ale stosujesz sposoby, o których pisałaś.
Zadaj pytanie: