Pięknie zdałam maturę, dostałam się na wymarzony kierunek. Zamiast się cieszyć, wspominam ciężki chwile w szkole, gdy, szczególnie w gimnazjum, byłam wyśmiewana, samotna. Nikomu teraz nie ufam. To będzie chyba długi proces, bym zaufała ludziom… Maturzystka
Napisałaś, że to będzie długi proces, by odciąć się od przeszłości, od krzywd doznanych w szkole. Hm, a ja bym proponowała, by się za to wzięła w ekspresowym tempie. Jest taka prosta metoda: wypisz swoje żale po raz ostatni, nawet popłacz sobie wypisując stare krzywdy. Możesz pod tym dodać imiona osób, które były szczególnie wredne. A gdy to napiszesz, to uroczyście spal kartkę, zaś popiół możesz zakopać, rozrzucić, wsypać do toalety- zależnie od możliwości. A potem weź długi prysznic, by wszystkie te żale zmyć z siebie. Następnie pomyśl, co by zmienić, byś Ty się lepiej poczuła. Stara kobieca metoda- nowy ciuch, nowa fryzura. Potem umów się z przyjaciółką i ciesz się, że ją masz. Tylko nie użalaj się nad sobą, lecz od teraz myśl pozytywnie. Dzisiaj przeczytałam mądry artykuł, w którym padło m.in. takie zdanie: "Boże, pozwól mi pokochać siebie, bym mógł w pełni pokochać Ciebie i ludzi.”
Zadaj pytanie: