nasze media Mały Gość 12/2024
dodane 24.07.2013 22:28

czwartek, 25 lipca, 2013

Hau, Przyjaciele!
No i jesteśmy w domu. Rety, jak ja się cieszyłam z powrotu. Biegałam jak szalona wokół ogrodu i szczekałam, warczałam, piszczałam. Nie mogłam nad sobą zapanować. Wszystkie drzwi stały otworem, bo u pani Hani remont, jej mąż ciągle coś wnosił, wynosił, dzieci biegały. Malutka Zosia samodzielnie chodzi. Bardzo się jej spodobałam, wyciągała do mnie rączkę, więc liznęłam ją kilka razy. Przecież nie po twarzy, wiem, że ludzie tego nie pochwalają. Ale i tak oberwałam. Zosia nie słucha za bardzo dorosłych i poczęstowała mnie paluszkami. Znowu afera, że ja jej wyciągam jedzenie. No przecież wyraźnie mnie częstowała i jeszcze się tak radośnie śmiała, gdy delikatnie odbierałam od niej paluszki. Przecież nie ugryzę dziecka. Czuję, że się mocno zaprzyjaźnimy. Zosia bowiem nie zgodziła się odejść ode mnie, podniosła krzyk, że chce chodzić właśnie za mną. Potem dołączyła do nas starsza z sióstr, bo już dwuletnia Lolka. Zaczęły zabawy w rzucanie patyków. Okazało się, że Lolka przywiozła z wakacji szyszki. Byłyśmy zachwycone. A dorośli wreszcie uznali moje zdolności opiekuńcze. Tylko wieczorem pojawił się znowu problem, bo młodzi sąsiedzi przygotowali dla wszystkich grilla. No i pytanie, dlaczego mam nie przyjmować kiełbasek, gdy dziewczynki mnie częstują? Pan chciał mnie zamknąć w mieszkaniu, ale moje małe przyjaciółki ostro zaprotestowały. A ich płacz jest donośny. Potem pojawiły się słodycze, których jestem wielką miłośniczką. Co się działo pod stołem pozostanie moją i małych dziewczynek tajemnicą. Cicho sza. Cześć, Astra.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..