Góry, góry, góry – kocham was!
Czwarty dzień upłynął na górskiej wędrówce. Młodzi wędrowali na Monte Mucrone (2335 m n.p.m.), nieco starsi zaś dołączyli do nich w czasie Mszy św. nad jeziorem położonym u jego podnóża. Pan Alfred Bańczyk, najstarszy, przeszło siedemdziesięcioletni uczestnik naszej wyprawy, dzieli się swoimi przeżyciami:
Pier Giorgio Frassati to postać, z którą – tak naprawdę – spotkałem się dopiero podczas uroczystości wprowadzenia jego relikwii do kościoła Matki Bożej Piekarskiej na katowickim Górnym Tysiącleciu. Dzięki tej pielgrzymce poznaję go dokładniej, każdego dnia, w Turynie, Pollone, Sanktuarium w Oropie i w ukochanych górach.
Szczególnie zachwyciło mnie w czasie naszego pielgrzymowania nocne czuwanie w rodzinnym ogrodzie Frassatich w Pollone oraz Msza Święta nad jeziorem Lago del Mucrone. Duże wrażenie wywarło na mnie także spotkanie z panią Wandą Gawrońską, siostrzenicą Błogosławionego. Choć przeżyciom towarzyszyło zmęczenie (na kilka godzin dziennie zaplanowane zostały spacery), rekompensatą były dzisiejsze wspaniałe pejzaże Alp Bieleńskich i widok na sanktuarium Matki Bożej Królowej Gór. Duch chciał zdobyć szczyt, ale ciało i rozsądek podpowiadały, że to już nie dla mnie. Żałuję, że nie jestem o 10 lat młodszy…
Nie dziwię się, że bł. Piotr Jerzy pokochał Sanktuarium w Oropie. Panuje tu atmosfera wyciszenia. Człowiek uświadomienia sobie, jak dobry jest dla nas Bóg, który stwarza tak cudowne miejsca i pozwala w nich na spotkanie ze sobą!