Mury straszące pustymi oknami, wyszczerbione wieże i wiatr hulający wśród kamieni. Wystarczy jednak trochę wyobraźni i stare ruiny znów wracają do życia.
Zamek był też częściowo domem. Część mieszkalna to przeważnie prostokątny budynek z oknami. Patrząc w górę, można w murach pod oknami zobaczyć prostokątne otwory. Tam znajdowały się belki, na których trzymała się podłoga. W niszach w ścianach umieszczano kominki ogrzewające komnaty. Ściany komnat pokrywano malowidłami albo drogimi tkaninami. W dużej sali na pierwszym piętrze pan zamku przy drewnianym stole przyjmował gości.