Przez wiele lat borykałam się z problemami, które dotyczą wszystkich nastolatków- niska samoocena, niespełnione miłości, problemy w rodzinie, samookaleczenia i w końcu co najgorsze myśli, próba samobójcza. Od dziecka byłam wychowywana w rodzinie wierzącej, o ile można było to tak nazwać... Przynajmniej tak uważałam. W wieku 14 lat zrozumiałam, że moje narodziny były pomyłką, że jestem tylko przypadkiem, że nie mam dla kogo żyć. Przyczyniło się do tego wiele kwestii, m.in to że zostawił nas najpierw mój tato, a potem zostawiła mnie mama.Trafiłam do rodziny zastępczej do zupełnie obcych ludzi. Wtedy zaczęły się moje problemy. Ciągle płakałam, nie jadłam, zamknęłam się w sobie, zaczęłam się okaleczać... Myślałam, że to wszystko moja wina, że jestem dla rodziców problemem... Nie chciałam żyć.
Próbowałam się zabić... Jednak coś a może KTOŚ zatrzymał mnie przy życiu. Gdy leżałam w szpitalu nie chciałam rozmawiać z psychologiem z lekarzami byłam oburzona na
cały świat, że mnie odratowali... Jednak, gdy przyszedł do mnie pewien kapłan z Panem Jezusem coś mnie ruszyło... Poprosiłam go o spowiedź, o rozmowę... Jak
nigdy otworzyłam się przed nim,przyjęłam Komunię Świętą.Mój świat po wyjściu ze szpitala zmienił się całkowicie, dlatego że Bóg postawił na mojej drodze dobrych ludzi. Piszę to wszystko po to abyście zrozumieli, że świat nie kończy się na tych wszystkich trudnościach jakie doświadczamy w codziennym życiu... Może dziś jesteście załamani, przeżywacie depresje, nie macie ochoty na życie lub jeszcze wiele innych czynników, które Was dobijają, wiedźcie, że jeżeli przez życie w szczęściu czy nieszczęściu nie będziecie podążali z Bogiem utoniecie. Ja dziś mogę powiedzieć, że tonęłam a Bóg mnie uratował. Dziś też wiem, że moje życie nie jest pomyłką! Że żyję dla Chrystusa, że
moje życie jest zaplanowane przez mojego Tatę- Boga. Żyję po to aby mój Tato mógł być ze mnie dumny, aby Wam przekazać to świadectwo i abyście wszyscy uwierzyli, że czuwa nad nami KTOŚ, kto nigdy nie da Wam zrobić krzywdy i pragnie Waszego szczęścia. Ja każdego dnia dziękuję Bogu, że żyję, dziękuję Mu za codzienne cuda jakie doznaję w swoim życiu. Podążajcie za Bogiem i ufajcie Mu mimo wszystko.Klara, lat 17.
Zadaj pytanie: