31 marca Wesołych świąt! Jezus zmartwychwstał, On naprawdę żyje! W Wielką Sobotę, gdy zaśpiewaliśmy w kościele „Alleluja!” i widziałam uśmiechy na twarzach wszystkich ludzi, aż chciało mi się żyć! Dzisiaj mama była przez cały dzień w pracy, wróciła dopiero wieczorem, dlatego świętowanie przełożyliśmy na później. I zamiast śniadania zjadłam z rodzicami wielkanocną... kolację! Czułam się trochę jak w Wigilię. Szczerze mówiąc, nawet podobało mi się to. Na ogół rzadko jadam śniadania, więc śniadanie na kolację bardzo mi pasowało. No i do tego białe święta. Cieszycie się? Ja nie :( Nie przepadam za śniegiem, a już zwłaszcza w kwietniu. Białego puchu jest tyle, że chyba więcej niż przez całą zimę :( 1 kwietnia No i mamy śniegus-dyngus! He, he, he... ciekawie ;) Całe szczęście nikt nie obrzucił mnie ścieżkami ani nie oblał wodą (nie licząc moich malutkich krewniaków :). Przed południem, od razu po Mszy, razem z rodzicami pojechałam do babci. Świętowaliśmy szesnaste urodziny mojego kuzyna. Dobrze było spędzić więcej czasu z resztą rodziny. Niestety, później musiałam uczyć się matematyki. W piątek mam powtórkowy sprawdzian i, szczerze mówiąc, nic nie umiem. A powinnam się solidnie przygotować. Chciałabym mieć już za sobą te wszystkie egzaminy. Tymczasem zostały tylko trzy tygodnie (niecałe!). Wiem, że to bardzo mało, a ja na razie nie potrafię znaleźć czasu, by powtórzyć np. fizykę. Strasznie się boję. Kiedyś nawet śniło mi się, że przenieśli wszystkie testy na wcześniejszy termin, a ja, zupełnie nieświadoma, po prostu przyszłam do szkoły, gdzie czekała na mnie ta nieprzyjemna niespodzianka... 3 kwietnia No i wróciłam do szkoły. W gruncie rzeczy cieszy mnie to. Lubię mieć wszystko zapięte na ostatni guzik. W dodatku zawsze jest z kim pogadać. Już dzisiaj pani z biologii nas pytała. Całe szczęście nie było najgorzej :) 9 kwietnia Jutro mamy egzamin z bierzmowania. Wszystkie regułki znam już na pamięć. Może nie będzie tak źle. Na trzecie imię wezmę sobie „Monika”. Ta święta urzekła mnie swoją cierpliwością. Przez całe życie modliła się o nawrócenie swojego syna Augustyna, który w końcu został nawet świętym. Mam nadzieję, że rozmowa z księdzem nie będzie aż taka straszna :)
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.