Zanim rozlegnie się donośne „extra omnes!”...
20 ubranych na niebiesko mężczyzn krząta się jak mrówki. Jedni piłują deski – z nich powstają stoły, przy których zasiądą kardynałowie. Inni kończą przybijać gwoździe i przykręcać śruby w podeście – na antycznej marmurowej posadzce kaplicy Sykstyńskiej na czas konklawe stawia się podwyższoną podłogę.
Chodzi o to, by wszyscy purpuraci siedzieli na jednym poziomie. Część stołów już jest obita płótnem w kolorze wina. Dostajemy pozwolenie na wejście na 10 minut, by, jak to mówi nam ks. Lombardi, „już ruszyć wyobraźnię i zobaczyć tam najważniejsze z wydarzeń w życiu Kościoła”. Nie wolno nam niczego dotykać. Kilku amerykańskich ochroniarzy pilnuje fotoreporterów, kamerzystów i zadzierających głowy w kierunku monumentalnego Sądu Ostatecznego Michała Anioła dziennikarzy.
Dwa piece, w których będą palone kartki z nazwiskami kandydatów na papieża. Piec po prawej stronie, w formie cylindra, używany jest podczas konklawe od 1939 r. Ma metr wysokości i ok. 45 cm szerokości. Wytopiono na nim daty konklawe, po których palono w tym piecu kartki. Kolejno są to: marzec 1939 r. – wybór Piusa XII, październik 1958 r. – wybór Jana XXIII, czerwiec 1963 r. – wybór Pawła VI, sierpień 1978 r. – wybór Jana Pawła I oraz październik 1978 r. – wybór Jana Pawła II, i wreszcie kwiecień 2005 r. – wybór Benedykta XVI.
W czasie ostatniego konklawe, dla wzmocnienia wydmuchu dymu i lepszego efektu, zamontowano w Kaplicy Sykstyńskiej drugi elektryczny piec. To dzięki jego pracy zobaczymy już niedługo solidny dym nad dachem Kaplicy Sykstyńskiej.
Na zdjęciu drewniane drzwi, które łączą Kaplicę Paulińską z Sykstyną. Do tej pierwszej dotrze we wtorek po południu procesja kardynałów, śpiewających litanię do Wszystkich Świętych. Kaplica Paulińska jest zawsze zamknięta dla zwiedzających. W tym pomieszczeniu Michał Anioł namalował gigantyczne freski „Nawrócenie św. Pawła” i „Ukrzyżowanie Św. Piotra”. Patrząc na te dzieła, ważne momenty dla Kościoła, kardynałowie pomodlą się do Ducha Świętego przed zamknięciem w Sykstynie. Potem usłyszymy donośne „extra omnes!”. I zapadnie cisza.
Więcej zdjęć w galerii