Już sama nie wiem, czy nauka ma sens. Dorośli w kółko narzekają, mówią, że nie ma pracy, pieniędzy, perspektyw. Wspominają, jak kiedyś było dobrze. No więc po co mam się uczyć, jeśli nie dostanę pracy. Rozrywki też podobno mamy do niczego. Okropnie mnie dołuje nastawienie najbliższych. Nie chcę być dorosła, wróciłabym w czasy dzieciństwa. Licealistka
Rozumiem lęk przed dorosłością. Ale nie można zatrzymać czasu. Dlatego zatkaj uszy na gadanie starszych. Aż mi wstyd, że tak zatruwają myśli młodzieży. Każde pokolenie chwali czasy swojej młodości. Gdy ja dorastałam, musiałam nieustannie słuchać o wojnie, bo wtedy dorastali moi rodzice i ich pokolenie. Gardzili nami, bo my nie znaliśmy wojny. A to jest bzdura. Nieprawda, że kiedyś było lepiej. Ostatnio zachwycają mnie listy studentek, które opisują, jak cudownie spędzają czas w duszpasterstwie akademickim. Ileż tam wartościowej młodzieży! Piszą o wolontariacie- za mojej młodości tego nie było. Tematyczne spotkania, zabawy, do tego modlitwa, rekolekcje, warsztaty, nauka, dyskusje. To wszystko przed Tobą. Nie daj się wciągać w wir narzekania. Wiry wodne wciągają i zatapiają. Dlatego odepchnij się i weź swoje życie w swoje ręce. Pan Bóg pomoże, pozwól Mu działać.
Zadaj pytanie: