W przyszłym roku skończę gimnazjum i będę uczyła się w mieście, zamieszkam w internacie. Bardzo mnie to martwi. Jedna z koleżanek też wybiera się do tego internatu, a ona jest inna niż ja, liczy na brak kontroli rodziców, nie chcę z nią mieszkać. Boję się, że będę samotna w moimi zasadami, może dziewczyny będą się ze mnie śmiały, że jestem wierząca? Gimnazjalistka
Nie martw się tak bardzo do przodu. Bo takie zamartwianie się i widzenia wszystkiego w czarnych barwach jest sprzeczne z naszą wiarą. Człowiek wierzący powinien być radosny! Św. Paweł napisał "Radujcie się, bracia w Panu, powiadam, radujcie się." W innym miejscu zapewniał "jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" A gdzie wiara w Bożą Opatrzność? Pracuj nad tym, by się przestać bać. Jeśli będziesz pogodna, serdeczna, jeśli będziesz sobą, to znajdziesz koleżanki. Szkoda obecnie Twoich nerwów na to, by się martwic do przodu. Z otwartej, pogodnej dziewczyny nikt się nie będzie śmiał.
Zadaj pytanie: