Dobrze się uczę, mam świetną rodzinę, przyjaciółkę od serca. Na przerwach śmieję się często z koleżankami. Niestety, jeden przedmiot odbiera mi całą radość życia, a jest to w-f. Dziewczyny stają się na tej lekcji bezwzględne, emocje górują. Krzyczą, że zawalam grę, nikt mnie nie wybiera do drużyny, zawsze jestem ostatnia i do tego słucham niemiłych komentarzy. Czuję się z tym okropnie, mam coraz niższą samoocenę. Przez te lekcje kompletnie w siebie nie wierzę, przed wuefem boli mnie brzuch. Nie potrafię odbić piłki, a im bardziej mnie krytykują, tym jest gorzej. Prawie nic mnie nie cieszy, po co mi dobre oceny, jeśli na każdym wuefie tak się męczę. 12-latka
Zacznij od tego, by jednak docenić to, co masz, a masz dużo. Ciesz się, że masz przyjaciółkę. Wiele dziewczyn nie ma takiego szczęścia. Ciesz się, że na przerwach możesz się śmiać z koleżankami. Bywa, że klasa odsuwa się od kogoś, wiele osób jest klasową ofiarą, a Ty tego nie masz, ciesz się. Dziękuj też Panu Bogu za swoje zdolności i postaraj się pomóc innym w nauce. Zastanów się, czy to chora ambicja i chęć górowania we wszystkim tak Cię nie męczą. Spójrz na siebie z dystansem. Każdy ma określoną ilośc zdolności. Ty masz ich i tak dużo. W każdej klasie są osoby bez sportowych zdolności. Bardzo polecam poczucie humoru w tym temacie. Miej zawsze strój, przykładaj się do ćwiczeń, byś miała dobrą ocenę, która Ci się należy. Ale nie martw się, śmiej się, kpij też z koleżanek, które może zbyt poważnie podchodzą do tego przedmiotu. Biegaj po boisku, kpij z sytuacji, traktuj to jako lekcję pokory. Wyluzuj w sprawie wuefu, nie żądaj od siebie zbyt wiele. Gdy koleżanki przekonają się, że potrafisz się z siebie śmiać, że chętnie im pomagasz w różnych przedmiotach, to odpuszczą Ci w tej jednej lekcji, o co je możesz ślicznie poprosić. Możesz też szczerze poromawiac z nauczycielem, który pewnie widzi, że się starasz.
Zadaj pytanie: