Brytyjski czołg, z sowieckiej armii wpadł do polskiej rzeki ścigając Niemców.
Udało się wydobyć ze starorzecza Warty, koło miasta Warta, czołg Valentine z II wojny światowej. W styczniu 1945 r. pod pojazdem załamał się lód i maszyna utknęła na dziesięciolecia. Na świecie zachowane są prawdopodobnie tylko 3 z około dwóch tysięcy tych maszyn, które Rosjanie dostali od aliantów. Czołgi trafiły do Armii Czerwonej w ramach wojennej pomocy Lend Lease. Wyprodukowano prawie 7000 pojazdów i był to najliczniejszy brytyjski czołg do czasu przyjęcia na uzbrojenie amerykańskich Shermanów. Valentine łączył w sobie niezłą armatę przeciwpancerną i duże rozmiary ze słabym pancerzem i szybkością czołgów takich jak Crusader. W Dywizji Pancernej gen. Maczka Polacy uczyli się na Valentinach ale do boju pojechali na nowocześniejszym sprzęcie. W Armii Czerwonej bojowo używano tych czołgów do końca wojny mimo, że ustępowały armatą i pancerzem radzieckim T-34 ale miały lepsze celowniki, były mniej zawodne i przede wszystkim były.