Hau, Przyjaciele!
Dziwne sprawy dzieją się za płotem, czyli w ogrodzie naszej plebanii, gdzie znajduje się też grota z figurką Matki Bożej. W zasadzie od rana tkwię na straży, bo od poniedziałku zrobił się ruch wokół kościoła. Zauważyłam, że sporo młodych i starszych kobiet przyprowadza pod grotę malutkie dzieci, często w wózkach. Pokazują Figurkę Matki Bożej, coś tam maluchom tłumaczą. Nie chcę być zarozumiała, ale gdy dzieciak zobaczy za płotem mnie, to najczęściej piszczy z uciechy i wyciąga rękę. Merdam więc wesoło ogonem, ale nie zbliżam się do płotu za bardzo, bo wiem, że mamy i babcie bardzo się tego boją. Jeśli mi któreś z dzieci rzuca kasztana, to biegam, podnoszę w zębach, warczę. Ze zdumieniem zauważyłam, że wiele kobiet w tym czasie modli się przy grocie. Więc tym bardziej zabawiam maluchy. Gdy wykonywałam tę pracę po raz czwarty, to pojawił się uśmiechnięty ksiądz proboszcz i powiedział, że jestem oddelegowana przez Anioła Stróża. Dzisiaj bowiem święto tych pracowitych bohaterów. A gdy świętują, ktoś za nich pilnuje, nawet Astra. Bardzo mi się to spodobało. Szkoda, że jutro aniołowie nie mają znowu święta. Ale doszłam do wniosku, że i tak mogę zabawiać dzieci. Cześć, Astra