W Londynie sportowców i kibiców pozdrawia jednooki Wenlock.
Tak nazywa się maskotka olimpiady. A kuzynka Wenlocka – Mandeville to maskotka paraolimpiady. Oba stworki wyglądają… nieco kosmicznie. Mają zwykle metaliczne kolory i jedno oko. I nie u każdego wzbudzają tyle sympatii, co na przykład kolorowe pupile z Pekinu, sprzed czterech lat.
Zwolennicy maskotek podobno tłumaczą, że ich kształt będzie dzieciom przypominał kształt telefonu komórkowego. A to, że mają tylko jedno oko, nauczy dzieci tolerancji wobec inności. Pytanie, czy rzeczywiście dzieci pomyślą, że one są jakieś „inne”. Równie dobrze „inne” są postaci z animacji „Potwory i spółka”, czy sympatyczny „Wall-e”. Kwestia gustu. Bo jednych ucieszy to, z czym ma do czynienia na co dzień (komórki, amerykańskie kreskówki), a innym spodoba się coś wyjątkowego. A przecież olimpiada to wydarzenie bardzo wyjątkowe.
I jeszcze coś. Zastanawiacie się, skąd się wzięło imię maskotki? Wenlock – tak nazywa się miejscowość w południowo-zachodniej Anglii. To tam w XIX wieku odbyły się „Wenlock Games”, które zainspirowały Pierre'a de Coubertina do zorganizowania pierwszych igrzysk olimpijskich. Bardzo dobre wspomnienie.