Hau, Przyjaciele!
Wiosna już nadeszła. Paulina i Jadzia po powrocie ze szkoły tylko wrzuciły plecaki do mieszkań i już wyszły z nami na pola. Pani Maria kręciła nosem, że po co psom spacery, jeśli mają taki wielki ogród. Na szczęście dziewczyny miały ważne tematy do omówienia, a poza tym wiosna rozleniwia, jak twierdzą i kompletnie nie chce im się nic robić w ogrodzie. Niech Michasia się bawi przy boku sąsiadki. One omawiały występ, który przygotowują w szkole. Będą przemawiać dowcipnie w imieniu królów i królowych polskich, a publiczność ma zadanie odgadnąć, o którego władcę chodzi. Role nie są trudne. Dziewczyny pochłonęła dyskusja na temat strojów. Ale mam wrażenie, że jeszcze ważniejsze jest dla nich to, który kolega czyjego męża będzie odgrywał. Nie rozumiem, dlaczego to jest takie ważne. Ale omawiając temat nie widziały nawet tego, że miedzą nadchodził potężny wilczur, potem jakaś stara bokserka. Mogła mnie zaatakować. A one nic tylko o królach i książętach. Chociaż nie, im chyba najbardziej chodzi o kolegów. Jeśli w związku z tym codziennie zabiorą nas na takie spacery, to jestem wielką miłośniczką historycznych inscenizacji. Cześć. Astra