Koleżanka ma ojczyma, sporo lat młodszego od matki, która jest rozwódką. Męczy mnie myśl, że powinienem im powiedzieć. że nie żyją po Bożemu, że on powinien od niej odejść. Stałbym się, co pewne, pośmiewiskiem, nie wiem tylko, na jak dużą skalę. Jezus też poświęcił swe dobre imię dla głoszenia prawdy i nawet umarł na krzyżu, ale ja się nie boję. Nastolatek
Nie myśl o sobie jak o bohaterze uprawionym do upominania ludzi. Czy to czasem nie faryzeizm przemawia przez Ciebie? Zajrzyj do Ewangelii, poczytaj sporo, a przekonasz się, jak często Pan Jezus demaskuje tych, którzy innych upominają. Dokoła Ciebie żyje wielu grzeszników. Pewnie niejeden pijący i zaniedbujący rodziną ojciec, wielu silnych nastolatków, którzy nie pomagają w domu, marnują talenty, nie uczą się, niszczą zdrowie przez palenie, picie. Czy ich upominasz? Zastanów się, czy mama koleżanki jest osobą wierzącą i praktykującą. Bo jeśli nie, to upominanie jej nie bardzo ma sens. To dorosła osoba, która powzięła pewną decyzję. Ale skoro tak bardzo Cię ten problem męczy, to jeśli nadal uważasz to za słuszne, postaraj się spotkać tę mamę w cztery oczy i szczerze powiedz, że bardzo się o nią martwisz. Bywa, że ludzie żyją tak bardzo zaplątani, że jedna uwaga niewinnego dziecka może im bardzo pomóc.
Jednocześnie zastanów się nad sobą, czy Ty żyjesz „po Bożemu”, czy nie męczy Cię któryś z grzechów głównych, czy nie przekraczasz zbyt często niektórych przykazań. Bo oprócz VI przykazania, które jakoś bardzo ludzi interesuje, są też inne, w grzechach głównych jest jeszcze 5, w tym pycha na pierwszym miejscu. Przypomnij sobie o tym, że często widzimy źdźbło w oku brata, a belki we własnym nie widzimy. Upominać można i należy kogoś na osobności, wyrażając troskę o tę osobę. Przemyśl też zdanie o tym, by nikogo nie sadzić, abyśmy i my nie byli sądzeni. Dopiero gdy te wszystkie myśli, mądrości, zalecenia pozbierasz, to zdecyduj, czy rozmowa z mamą koleżanki ma sens.
Zadaj pytanie: