W chwili roztargnienia Pan Bóg ulepił Jankę z gliny przeznaczonej na dziesięć osób. Dlatego inni nie mogą za nią nadążyć. Tak o Janinie Ochojskiej, szefowej Polskiej Akcji Humanitarnej, powiedziała koleżanka. Razem organizowały pomoc niemal dla całego świata.
Atak polio
Miała zaledwie sześć miesięcy, gdy zachorowała. Podobno tak jest, że gdy przychodzi epidemia polio (choroba Heinego-Medina) chorują wszyscy. Tyle że odporniejsi potrafią się obronić, słabsi nie. Janka chorowała wcześniej na dyfteryt i wirus polio zaatakował jej centralny układ nerwowy ze zdwojoną siłą. Doprowadził do całkowitego porażenia osłabioną wcześniejszą chorobą dziewczynkę. – Pierwsze wspomnienia z dzieciństwa – opowiada pani Janina Ochojska – to szpital. – A najwcześniejszy obraz to widok siostry zakonnej-pielęgniarki pochylającej się nade mną i to, że nie mogę się ruszyć. Przez osiem miesięcy leżała w szpitalu w tak zwanych żelaznych płucach. Dzięki nim potrafiła sama oddychać. Ten czas jednak wystarczył, by wyszła stamtąd z pokrzywionym kręgosłupem. Z konieczności nie zwracano na niego uwagi. Ważne było, by maleńka Janka się nie udusiła. Potem przewieziono ją do sanatorium. Miała wtedy rok i dwa miesiące. Wyjęto dziewczynkę z „żelaznych płuc” i... Janka nie umiała usiąść. Nawet o raczkowaniu nie było mowy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.