Była prostą kobietą, ale umiała czytać w ludzkich duszach. Większość życia spędziła przykuta do łóżka, ale widziała rzeczy, których najwięksi podróżnicy nie mogą zobaczyć. Była zakonnicą, ale zmarła wygnana z klasztoru. Była chora, ale nikt nie wiedział, co to za choroba. Przed miesiącem Papież ogłosił ją błogosławioną.
Półmrok pokoju rozjaśniała świeca. W głębi, na prostym łóżku, leżała blada kobieta z dziwną przepaską na głowie. Mówiła cicho, czasem przerywając, jakby szukała odpowiedniego słowa. „Widziałam Samarytankę z workiem w ręku. Miała około 30 lat. Wchodziła drogą z Sychar na pagórek po wodę. Szła pod górę szybkimi, zwinnymi krokami. Ubiór miała wykwintniejszy niż zwykle. Suknia w niebieskie i czerwone pasy, przeszywana była wielkimi, żółtymi kwiatami. Rękawy powyżej i poniżej łokcia ściągnięte żółtymi naramiennikami, tworzyły wokół nich fałdy...”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.