Zarośnięci mężczyźni w hełmach stali jak nieruchome głazy. U pasa każdego z nich kołysał się długi miecz. Każdy też dzierżył w lewej dłoni wielką tarczę, a w prawej „franciscę” – narodową broń germańskiego plemienia Franków.
Te topory o krótkim trzonku w rękach frankońskich wojowników siały postrach w całym ówczesnym świecie. Żadna tarcza nie wytrzymywała ich ciosu. Frankijska piechota za jej pomocą nieraz pokonywała konnicę Rzymian, Gotów i Alanów. Był koniec października 732 roku, gdy chrześcijańscy Frankowie, dowodzeni przez królewskiego majordoma* Karola, dotarli do starej rzymskiej drogi z Tours do Poitiers (czytaj puatie). Maszerowali już wiele dni, próbując dogonić arabską armię emira Abd ar-Rahmana, która od dłuższego czasu pustoszyła ziemie dzisiejszej Francji. Skąd tam Arabowie?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.