Wielu z Was pytało mnie w listach o dzieci w mojej parafii. Moje „dzieci” są już nieco dorosłe, bo to studenci. Nie pracuję na parafii, ale jestem wykładowcą na uniwersytecie. Opowiem Wam jednak o dzieciach nieco młodszych od Was.
Trzy tygodnie temu ochrzciłem małą Callistę Aleksandrę. Po polsku byłaby to Oleńka. Mały, zabawny szkrab. Mam nadzieję, że wyrośnie na dobrą dziewczynkę. Drugi bobas to Margarita Bella, czyli „Śliczna perła”. Margarita jest półsierotą. Nie ma już taty, choć ma dopiero sześć miesięcy. Jej mama, Natalia, nie ma pracy, więc przychodzi do mnie po zasiłek na mleko i lekarstwa dla małej. Nie można przecież pozwolić, by dziecko było głodne albo nie miało pieniędzy na lekarstwo. – Pomódlcie się, aby mama Margarity dostała pracę. Trzecia to śliczna, 6-letnia Magdalena.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.