Przelot Gucia wywołał burzę oklasków i okrzyki zachwytu. Od razu ustawiła się kilkumetrowa kolejka. – Ja też chcę nią posterować! I ja! – wołały na przemian dzieci. Rzeczywiście, zdalnie sterowana pszczoła Gucio okazała się prawdziwą sensacją II Festiwalu Modelarstwa w Łodzi.
Nie ma grochu z kapustą
Tomek ma sześć lat. Przyszedł razem z tatą. A właściwie przyjechał z Sandomierza. – Dostałem przy wejściu kolorowy balon, ale chciałbym mieć takiego Gucia – mówi wskazując na latającą pszczołę. Przemysław Gunia, konstruktor Gucia, cierpliwie wyjaśniał zainteresowanym zasady pracy zdalnie sterowanej pszczoły. Model sterowany radiem przypomina pracę skrzydeł tego sympatycznego owada. – Podpatrujemy naturę i dlatego pszczoła jest jak żywa – opowiada pan Przemysław. Gucio ma jeszcze inną wielką zaletę: nie rozbija się, jak jej podniebni koledzy, czyli modele samolotów. Modelarze są przygotowani i na takie wypadki, i od razu zabierają się za kolejny model. Ważny jest każdy detal. Tysiące drobiazgów odwzorowanych w modelach z wybranej epoki graniczy często z obsesją. – Nie ma mowy o „grochu z kapustą”, żeby na przykład stare parowozy jeździły z nowymi superexpresami – mówi pan Adam z Warszawy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.