Dostaliśmy niezwykły list z Zambii. A właściwie dostali go ci, którzy po roratach pod tytułem „Nie możemy być spokojni, gdy tylu ludzi nie zna Chrystusa”, napisali do księdza kardynała Adama Kozłowieckiego.
Przede wszystkim proszę o przebaczenie. Jestem naprawdę ogromnie zawstydzony. Zapewniam, że o nikim nie zapominam, zwłaszcza w codziennej mszy świętej. Znów się postarzałem i zniedołężniałem – w „prima aprilis” zacząłem 94. roczek zaśmiecania tej pięknej Afryki swoją osobą. Do różnych obowiązków na misji doszedł jeszcze urząd znachora opatrującego wrzody i zropiałe rany naszych owieczek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.