Drogi Mędrcze Dyżurny! Kilku moich kolegów, którym ufałem, wpadło w nałóg tytoniowy. Było mi z tego powodu bardzo przykro, ponieważ myślałem, że ich znam i mam do czynienia z dojrzałymi ludźmi. Starałem się im pomóc.
Próbowałem prośbą, groźbą, lecz nic nie pomogło. Rozmawiałem z nimi, a nawet straszyłem, ale i to nie przyniosło skutków. Nie chcę, aby moi koledzy paląc zabijali siebie na życzenie. Boję się, ponieważ coraz bardziej oddalamy się od siebie. Proszę powiedzieć, co mam robić! Piotr
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.