Dziesięcioletni ministrant przygotowywał się do służenia do Mszy z udzielaniem sakramentu bierzmowania. Na początku biskup przywitał się z księżmi, po czym odwrócił się w stronę dziesięciolatka i wyciągnął rękę po kropidło. Przejęty i nieco zaskoczony maluch, podał biskupowi dłoń i nieśmiało powiedział: – Witam.
Mały Dominik nie mógł doczekać się końca Mszy świętej. Aby go uspokoić, pod koniec kazania mama dała mu pieniążek, by później wrzucił go na tacę. Dominik wziął do rączki monetę i głośno zapytał: – A jak zapłacę, to wyjdziemy?
Czteroletni Piotruś bardzo chciał przyjąć Pana Jezusa w Komunii.
– Jesteś jeszcze za mały – tłumaczyła mama.
Pewnej niedzieli Piotruś usłyszał: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy”.
– Jak wszyscy, to ja też! – krzyknął maluch.
Przed wyjściem do kościoła mama dała Ewelince monetę, by wrzuciła do koszyka na ofiarę. – Tylko uważaj, nie zgub pieniążka – przypominała jeszcze. Kiedy kościelny podszedł do Ewelinki i podsunął jej koszyczek, dziewczynka głośno tłumaczyła: – Proszę pana, ja nie wrzucę, bo zgubiłam, ale niech pan tego nie mówi mojej mamie.
Mama układa Stasia do snu. Gdy zgasiła światło, maluch zaprotestował.
– Synku, widziałeś Dobranockę, wysłuchałeś bajki z kasety. Pora spać – tłumaczyła mama.
– Teraz jeszcze chcę bajkę z buzi – poprosił Stasio.
Czteroletnia Agnieszka przyglądała się mamie karmiącej małego braciszka. W pewnej chwili zapytała:
– Mamo, czy to mleko jest już z płatkami?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.