Jacek Malczewski (1854-1929), „Tobiasz i Parki”, 1912, Galeria Obrazów, Lwów
Znacie Gierymskiego? Nieźle malował, co? Też tak uważam, dlatego dzisiaj zaprezentuję wam obraz Jacka Malczewskiego. On malował jeszcze lepiej – tak przynajmniej sądzę. Myślę nawet, że on jest lepszym materiałem eksportowym niż oscypek. Bo trzeba szczerze przyznać, że za granicą za wiele o polskich malarzach nie wiedzą. Gdzie tam za! Oni nie wiedzą nawet wiele. U nas nie było Velasquezów i El Greków, był za to Malczewski, który malował lepiej niż Ronaldo strzela gole. W odróżnieniu jednak od Ronalda, musiał umrzeć i sporo jeszcze czasu poleżeć, żeby na świecie ktoś go zauważył. Od pewnego czasu dziwują się za granicą, co to za „Malzseffsky”. – Polak to namalował? No patrzcie, jak się poprawili po wejściu do Unii – kiwają z uznaniem głowami. Bo malowidła Malczewskiego robią kolosalne wrażenie. Jest w nich jakaś siła, ogień, krew, mięśnie – całą gębą życie. Ale to jeszcze nic: tam jest przeżycie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.