Minął już rok, jak niektórzy z Was napisali list do Indii, do ojca Mariana Żelazka, pracującego wśród trędowatych. Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia przyszedł do redakcji list.
Z imienia i z nazwiska nie mogę objąć Was wszystkich i odpisać na Wasze listy. Zapewniam, że wszystkie czytałem z wielkim wzruszeniem Dowiedziałem się, co o misjonarzach myślicie. Tak pięknie napisał jeden z Was: „Drogi Polski Misjonarzu! Ja, chłopiec z Twojej ukochanej Polski, rano i wieczorem modlę się za Ciebie”. Czytając Twój list i listy innych dzieci z Polski zabiło żywiej serce starego misjonarza (mam już 87 lat i 54 lata jestem w Indiach), by jeszcze lepiej pracować dla Jezusa, który stał się człowiekiem. Żeby przynieść chwałę Bogu, a pokój ludziom tu, na ziemi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.