Rozmowa z Ireną Golec, mamą Staszka, Rafała, Pawła i Łukasza Golców
Irena Golec
fot. PAT
Pozwalała Pani chłopcom na wszystko?
– Ale skąd! Tylko na to, co było konieczne, co uważałam, że tego potrzebują. Żyliśmy skromnie, ale byliśmy szczęśliwi. Nie rozumiem, że dziecko może tupać nogami, kłaść się na ziemi i płakać tak długo, aż dostanie czego chce. U nas tak nie było.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.