Od początku gimnazjum to się zbliżaliśmy, to oddalaliśmy. Raz jedno bardziej chciało, raz drugie. Teraz on po raz kolejny zaczął cudowne rozmowy, a ja się odsuwałam, bo mi się zdawało, że lubię go jak brata. Lecz teraz chciałabym z nim chodzić, ale mam wiele obaw- jak zareaguje szkoła, jak to będzie…. Gimnazjalistka, kl. III
Wasza historia przypomina słynny wierszyk "Żuraw i czapla". Możesz pięknie wydrukować i posłać mu z jakiejś okazji. A tak na poważnie, to moim zdaniem powinniście się mocno cieszyć swoją przyjaźnią. Czy jego uczucie będzie trwałe- nikt nie wie. Czy u Ciebie pojawi się iskra, która sprawi, że to już nie będzie uczucie jak do brata- nie wiem. Ale skoro teraz tak dobrze się Wam gada, tak się rozumiecie, to gadajcie, spotykajcie się, twórzcie grupę rówieśniczą i zostawcie tę sprawę czasowi. Pamiętaj, że propozycją chodzenia wychodzi chłopak. Ty możesz go ośmielić. Ale jeśli tak mocno obawiasz się opinii innych, to można jeszcze poczekać. Bo w życiu nadchodzi taki moment, że się po prostu kogoś kocha, chce się z nim jak najwięcej przebywać, tęskni się za nim w minutę po rozstaniu i ma się wtedy w nosie to, co powiedzą lub pomyślą inni. Zawsze muszą być jakieś osoby, które będą pierwszą parą w klasie. Wszyscy będą ich obserwowali, bo to dla innych ciekawe. Ważne, byście byli autentyczni, nie odgrywali na siłę ról z seriali. Na przykład nie okazywali sobie za bardzo czułości przy innych. Owszem- rozmowy, ale nie tylko we dwoje. Ty masz nadal koleżanki, on kolegów. Chodzenie- jak sama nazwa wskazuje- to chęć wspólnego spędzania czasu. Ale mądre i piękne uczucie niesie ze sobą samo dobro- czyli pilnujemy nauki, pomocy w domu, rozwijamy swoje hobby. Wiadomo, że pierwsze tygodnie to wielka radość, poznawanie się, zachłyśnięcie się sobą, ale potem zaczyna się piękny czas "budowania" tej malutkiej wspólnoty. To jest trudne, piękne, to dopiero pokaże, czy jesteście dojrzali i pasujecie do siebie.
Zadaj pytanie: