Strój ministrancki: najpierw mi się podobał, potem śmieszył, następnie wstydziłem się go, teraz wiem, po co on jest
W tym numerze „Małego Gościa” jest o znakach – zatartych i niezatartych, zniszczalnych i niezniszczalnych. Jednym słowem – różnych. Dla ministranta znakiem przynależności do buksów jest strój. W swoim ministranckim życiu przechodziłem przez różne etapy. Zaczęło się od fascynacji. Kiedy z ławek kościelnych, jako mały chłopak, obserwowałem ministrantów, bardzo podobały mi się ich stroje. Szczególnie kolorowe kołnierze – zielone, czerwone, fioletowe i czarne.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.