Takich dwóch jak ich trzech nie ma ani jednego. Ale przed Euro 2012 na pewno jeszcze się znajdzie.
Prawy obrońca podaje do prawego pomocnika. Wreszcie piłka trafia na środek – do „Lewego”. A ten uderza pewnie. Piłka w siatce. Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski i Robert „Lewy” Lewandowski mogą grać ze sobą na pamięć. W żółto-czarnych strojach Borussii Dortmund i w biało-czerwonych reprezentacji Polski.
IM BLIŻEJ, TYM WYŻEJ
Im bliżej Euro 2012, tym wyższa forma trójki Polaków. Lewandowski w 12 meczach Bundesligi trafi ł 8 goli i jest najlepszym strzelcem Borussi. Piszczek, choć jest obrońcą, też trafi a do siatki lub asystuje przy bramkach kolegów. Niedawno obaj błyszczeli w wygranym 5 : 1 meczu z VfL Wolfsburg. Dostali za grę niemal najwyższe noty w prestiżowym magazynie „Kicker”. A 80-tysięczna żółta fala kibiców głośno dziękowała im za występ. „Heja BVB, heja BVB, heja, heja, heja BVB!”. Ten okrzyk słyszał chyba cały Dortmund. Jedynie Błaszczykowski gra w klubie słabiej niż w minionym sezonie, gdy zdobywał mistrzostwo Niemiec. Obecnie jest tylko rezerwowym. Za to w polskiej kadrze Kuba jest prawdziwym liderem. On i „Lewy” strzelają gole jak na zawołanie. – Myślę, że naszą rolą jest branie ciężaru gry na własne barki – powiedział o występach w reprezentacji dziennikarzom Polskiej Agencji Prasowej. – Nie można zapominać o tych, którzy ciężko pracują, byśmy mogli zdobywać gole – dodał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.