Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. (Mk 1,12-15 )
Kilka lat temu odkryłem jak ważna jest podróż na pustynię... Przychodzi taki moment, gdy zaczynam być zmęczony tym, co się wokół mnie dzieje, gdy czuję, że zapomniałem o Niebie, gdy nie umiem się z ludźmi dogadać! Wtedy mówię sobie: CZAS WYRUSZYĆ NA PUSTYNIĘ! Czas się nawrócić! I wsiadam w auto i szukam pustyni!
Ostatnio znajduję ją w małym benedyktyńskim klasztorze. Tu zaczynam moją kurację. Klasztor – pustynia – jest na górze. Całą cywilizację zostawiam więc w dole. Nie mam telewizji, internetu a nawet dobrego zasięgu w komórce! Dobre warunki, by zadać sobie kilka pytań! A ponieważ klasztor jest benedyktyński, to ważna jest w nim i praca i modlitwa!
Pytania zadaję więc sobie plewiąc w ogrodzie grządki lub siedząc w małej kaplicy. Moja duchowa kuracja trwa zazwyczaj trzy dni! Potem wracam do codziennych spraw i czuję to, co czuje człowiek, który spocony, brudny i zmęczony wziął wreszcie relaksującą kąpiel.
Pan Bóg potrafi człowieka nieźle wykąpać… I za to Mu chwała!
Życzę wszystkim, by w czasie Wielkiego Postu znaleźli choć jeden dzień, by wyruszyć na pustynię! Warto! Pytania czekają… :) Miłego nawracania się…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.