Po dwumiesięcznej przerwie wznawia rozgrywki piłkarska Liga Mistrzów. We wtorek i w środę pierwsze mecze w 1/8 finału.
Liga Mistrzów powoli staje się celem numer jeden broniącej trofeum Barcelony w tym sezonie. Po sobotniej porażce z Osasuną Pampeluna (2:3) zespół trenera Josepa Guardioli traci w hiszpańskiej ekstraklasie do Realu Madryt już 10 punktów.
„Jeśli nie uda się w kraju, to przynajmniej chcemy obronić tytuł w Europie” - podkreślił Guardiola, choć kapitan „Barcy” Carles Puyol zaznaczył, że „inne myślenie niż walka do końca o każdy cel byłoby zgubne”.
Guardiola myślami przy meczu w Leverkusen był chyba już przed spotkaniem w Pampelunie, bo oszczędził w nim siły Andresa Iniesty i Xaviego Hernandeza. Poza tym bał się, by na zmarzniętej murawie nie doznali kontuzji.
W Leverkusen nastroje też nie są najlepsze, bo ostatnio drużyna zawodzi - wiosną wygrała tylko jedno z czterech spotkań w Bundeslidze.
„Na ten mecz czekaliśmy z wypiekami na twarzy od dnia losowania. Dla naszych kibiców i młodych piłkarzy zagrać przeciw najlepszej drużynie świata to wielkie wydarzenie. To było ich marzenie, które się właśnie spełnia” - powiedział dyrektor sportowy Bayeru Rudi Voeller.
Najciekawiej spośród pierwszych czterech spotkań 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów zapowiada się mecz Milanu z Arsenalem Londyn.
Mecz na San Siro, w którym w bramce angielskiego zespołu stanie prawdopodobnie Wojciech Szczęsny, będzie okazją do kolejnego pożegnania z tym klubem Thierry'ego Henry'ego. Francuski napastnik został wypożyczony do połowy lutego z New York Red Bulls. Z Mediolanem łączą go miłe wspomnienia, bo kiedyś popisał się hat-trickiem w spotkaniu Arsenalu z Interem.
Mecze wtorkowe:
Olympique Lyon - Apoel Nikozja (20.45)
Bayer Leverkusen - FC Barcelona (20.45)
Mecze środowe:
Zenit – Benfica (18.00)
Milan – Arsenal (20.45)