Około miliona fanów i 40 ton niebiesko-białego confetti czekało na wracających z Indianapolis futbolistów New York Giants (Gigantów), którzy zwyciężyli w 46. edycji Super Bowl.
Największa wrzawa powstała wówczas, gdy wybrany najlepszym zawodnikiem finału Eli Manning wzniósł zwycięskie trofeum.
Ubrani w klubowe stroje fani, aby podczas parady być jak najbliżej swoich ulubieńców, zaczęli się zbierać na Manhattanie już o szóstej rano. Wytrwałość kibiców nagrodził Victor Cruz, który w trakcie odbierania przez Gigantów symbolicznych kluczy do metropolii zaprezentował pokaz salsy.
W czasie powitania w powietrzu unosiło się 40 ton niebiesko-białego confetti. Nie był to jednak rekord pod względem ilości kawałków kolorowego papieru użytego do uczczenia lokalnych bohaterów. W 1945 roku, dla uhonorowania powracających z II wojny światowej weteranów, wykorzystano 5438 ton, a w 1962 roku - 3474 tony dla uczczenia astronauty Johna Glenna.
Zwyczaj uroczystego publicznego witania ważnych postaci w Nowym Jorku sięga 1919 roku. Do tej pory odbyło się ponad 200 parad. Wśród wyróżnionych w ten sposób znaleźli się m.in. Jan Paweł II, Albert Einstein i Nelson Mandela.
W niedzielnym finale New York Giants pokonali New England Patriots 21:17. W tym spotkaniu wystąpiło trzech zawodników polskiego pochodzenia: w drużynie Gigantów Henry Hynoski, a w Patriotach Rob Gronkowski i Stephen Gostkowski.